DLACZEGO INNI TEGO NIE ROBIĄ, SKORO TO TAKIE PROSTE? i inne dywagacje o początku drogi

Gdy tylko „liznęłam” nieco z zasad minimalizmu, poczułam, że wreszcie odkryłam patent na życie. Nie ma lepszego, wspanialszego, prostszego, szczęśliwszego, supersuperfajoskiego sposobu na życie. A skoro tak, to wszyscy moi krewni, znajomi, bliscy i dalsi padną z zachwytu, gdy im o tym powiem. Z pewnością zaraz zabiorą się do porządków w szafach, głowach, zrezygnują z frytek, telewizji i cotygodniowych wypraw do supermarkatu samochodem. Oczywiście nic takiego się nie stało. Każdy ma prawo do własnych poglądów i własnego sposobu na życie. No tak, ale… ale przecież My wiemy, że tak jest naprawdę prościej! Więc czemu Oni tego jeszcze nie robią?

Te słowa napisałam sobie kilka tygodni temu i już sama zdążyłam nabrać dystansu. To przecież oczywiste, że ludzie, których na to stać nie zadowolą się prostą dechą, skoro mogą mieć wyprofilowaną, piękną, modną i obłędnie wygodną kanapę. Nie dadzą dzieciom do zabawy kartonów, tylko cały domek z mebelkami. I teraz już sama nie wiem, czy jestem minimalistką, czy tylko oszukańczą popierdółką, która po prostu nie ma wyjścia, bo musi oszczędzać. Oczywiście o ile piękniej brzmi: jestem minimalistką, niż: jestem na debecie;) Prawdziwym minimalistą jest pewnie ktoś, kto ma górę pieniędzy, ale świadomie rezygnuje z zagracania domu.

Innymi słowy, nie jestem pewna czy byłabym zwolenniczką minimalizmu, gdybym zarabiała np. średnia krajową;)) Może wtedy poniosłoby mnie z radości na zakupach.

Póki co zużywam dzielnie i do samiuśkiego końca wszelkie możliwe kremy, balsamidła i inne pachnidła arabskie. Zawzięłam się, że nim wybiorę się znów do drogerii, wklepię w siebie wszystkie zapasy. Przy okazji odkryłam kilka zeschniętych i przeterminowanych tubek, oraz paletę cieni tak ohydną, że już nie ma rady, wszystko to musiało wylądować w koszu. I znów to wspaniałe uczucie, że powiększyła mi się półka!

Z drugiej strony obym nie przegięła. W ramach oszczędzania kupiłam pół kilo kawy markowej za jedyne 9.99. Czy da się to pić? Bardzo trudne pytanie. Zieloną herbatę też da się pić i nawet niektórym smakuje. Cóż, na razie mieszam ją wytrwale z kakao i przyprawami do piernika. Do następnej kawy dorzucę jednak z 5 złociszy, nie wolno sobie odbierać jednej z największych przyjemności, jaka jest delektowanie się kawą.

Komentarze

  1. co do kosmetykow to mam tak ze jak skoncze jeden to kupuje drugi a jak np odzywka czy szampon zle mi dziala na wlosy to wtedy uzywam je do mycia ciala. kawe stosuje jedynie do wlosow bo przyspiesza ich porost i przyciemnia lub uzywam jako peeling do twarzy i ciala. rowniez zielona herbate stosuje na twarz bo oczyszcza ja, lagodzi podraznienia itd itd.

    OdpowiedzUsuń
  2. teraz też już tak robię z kosmetykami. bardzo chętnie wypróbuję peelingu kawowego! Swoją drogę ile ja fusów codziennie marnuję!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz