POD FOLIĄ CZAI SIĘ ZŁO

Ziewam i ziewam i nic mi się nie chce, ani śmiać, ani płakać, może poryczeć jedynie by mi się chciało...
Wszystko to z niewyspania. No ale jak mogę spać, jeżeli pod moimi oknami tyle się dzieje? Najpierw przez trzy lata budowany był blok (na złość nie nazwę bryły apartamentowcem, jakby sobie tego szanowny deweloper życzył) i od 6 rano do 22 wysłuchiwałam warkotu maszyn i raźnych pokrzykiwań budowlańców (rzucaj kurwa to kurwa tutaj!). Potem cudowny blok poszedł pod młotek, kilku frajerów wykupiło mieszkania  i rozpoczęło się wielkie, niekończące się remontowanie oraz tarasowanie ulic ciężarówkami Bodzio, Ikea,  Agata i innych Mebloxów. Potem na chwilę ucichło i do pustych balkonów zleciały się gołębie i obesrały jak leci przepiękną architekturę. Przez chwilę złośliwie się radowałam i łudziłam, ze może kwasy z ptasich odchodów rozpuszczą blok i wróci słońce, szczęście i pomyślność na nasze osiedle. Niestety. Do kogoś mądrego dotarło, że skoro apartamenty bez gówna sprzedać się nie chcą, to z gównem tym bardziej nie pójdą. I zafoliowali bloczysko. Od tej chwili zasypiam się i budzę (czy ja w ogóle śpię??) przy huku łopoczącej folii. A jest to potworny huk. Folia zagłusza wszystko, nawet ryk kosiarek, które co tydzień szlifują szlachetny trawniczek. Zagłusza też hałas uliczny i bełkot z telewizora, z czego powinnam być pewni zadowolona.
Nie wytrzymam! Jeszcze klika dni i mój ryk zagłuszy tę cholerną folie i przy okazji przegoni gołębie.

Komentarze

  1. O rany, nieźle. Do folii myślałam, że mieszkamy obok siebie, ale jeszcze mi folia nie łopocze. Za to po jednym bloku, zaczęli budować nowy. Jakby nie mogli od razu dwóch. Plus zostawione pod sklepem psy, które szczekają. Co za kretyn zostawia na kilkadziesiąt minut psa pod sklepem? Witam w klubie.

    OdpowiedzUsuń
  2. TO jednak mieszkamy na tym samym osiedlu. tu też powstały dwa bloki pod rząd, pewnie nie ostatnie. Psy na szczęście są spokojne i mają porządnych właścicieli, za to samochody mnie dobijają, nie sposób przejść 5 m, żeby ktoś nie próbował przejechać mi po stopach. brrrr

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz