DAMSKIE TORBISZCZE

Dziś dotknę jednej z największych tajemnic świata: dna damskiej torebki. Nikt nie wie, co w sobie kryje, a dramat tym większy, że zwykle sama właścicielka nie ma pojęcia, co w niej tacha. Damska torebka jest jak cylinder kiepskiego magika – sięga do niego po królika, a wyciąga stary bucior. Lub odwrotnie. Moja koleżanka nosi w torebce śrubokręt i kilka ładowarek, bo nigdy nie pamięta, która z nich należy do jej telefonu. Inna (to jeszcze z czasów studenckich) przyszła na ustny egzamin i podała profesorowi indeks z zakładką w postaci podpaski. Mam też znajomą, która wszędzie wędruje z dwiema luksusowymi torebkami. Są boskie, ale tak mało mieszczą – tłumaczyła mi z żalem. Większość pań, które znam mówi o sobie, ze są jak mamy Muminka, bo wszystko ze sobą taszczą. Sama nie jestem lepsza. W mojej super wydajnej (olbrzymiej, ale – ha, ha –lekkiej) torbie potrafiłam zlokalizować: kilka kosmetyczek, tenisówki rozmiar 25 (brudne niesłychanie), napoczęty lizak truskawkowy, piasek, kilkanaście zużytych chusteczek, pękiszcza kluczy, terminarz służbowy i domowy (grubachne), setki długopisów, niektóre sprawne, czekoladki najprzeróżniejsze, książkę o Kubusiu Puchatku, okulary słoneczne, etui do okularów (naturalnie osobno), odtwarzacz mp3, no i portfel i telefon, ma się rozumieć itd., itp. najciekawszą rzeczą, jaką nosiłam w torebce było kłębowisko kabli, bo wiedziałam, że któryś z nich jest mi do czegoś potrzebny, ale brakowało czasu, żeby się zastanowić który i do czego.

Nie ma, co się dalej rozpisywać, każdy to zna, słyszał, widział i niejeden raz się setnie ubawił. Same kobiety wydają się rozbawione zawartością swych toreb, a nawet dumne, ze są takie przezorne, zawsze ubezpieczone, a przy tym roztargnione i kobiece. Nie da się ukryć, że zbieractwo, zapobieganie wypadkom wszelakim, plus dbanie o urodę, dom, dzieci to cechy kobiece i kobiety szczycą się tym, że nasze torbiszcza, z sezonu na sezon coraz większe, odzwierciedlają te cechy.

Tylko czy umęczona dźwiganiem kilku kilogramowego ciężaru pani naprawdę wygląda ładnie? Czy wór bez dna rzeczywiście jest elegancki? Czy zapanowanie nad każdą sytuacją jest kobiece? Czy nie prościej zdać się czasem na żywioł? Może faktycznie, jak to można wyczytać w kolorowej prasie, zjedzona szminka i alarmująco błyszczący nos wymagają natychmiastowego retuszu. Być moze nie przeżyłybyśmy dnia w pracy bez dodatkowych rajstop, a spaceru po łące bez chemii na, po i w trakcie bzykania się komarów;)

Ja też tak myślałam, ale ponieważ dużo chodzę pieszo, a niemal nigdy samochodem, zaczęło mi naprawdę ciążyć te kilka kilo bagażu. Pomyślałam sobie, no do cholerki, czy ja idę na biegun północny, czy do pracy, czyli w miarę cywilizowanego miejsca, zaopatrzonego w wodę bieżącą i prymitywny sklepik z czekoladkami. Żal mi się zrobiło mojego kręgosłupa i postanowiłam działać. Wpierw wymieniłam torbiszcze na torebkę. Nadal sporo w nią upchnę, ale książki, półlitrowe balsamy i kubki na gorąca kawę odpadają. Drugim krokiem było zostawienie w pracy na stałe kilku akcesoriów urodowych, terminarzy itp. reszta byłą już prosta. Wysypałam piasek, wyrzuciłam śmieci, zredukowałam zestaw do przetrwania i usunęłam kilka kluczy, które niczego nie otwierały.

Jest mi lżej, ale najfajniejsze jest to uczucie niepewności: a nuż coś się wydarzy, a ja taka nieprzygotowana!

Komentarze

  1. Większość spraw załatwia smartfon, eczytnik, jeden a dobry żel do łapek, na klucze nie ma bata ;] Ale wory to faktycznie macie :D I jakaś dziwność biologiczna, bo nie pod oczami a pod pachami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na potrzbne klucze moze i bata nie ma, ale jak się nosi w peku klucze, które od lat do niczego nie pasują, i nikt nie pamięta od czego są, albo kazdy z nich ma oddzielne kółko, to wywalenie zbednego żelastwa daje wyraxną ulgę. Dobrześ wychwycił dziwność biologiczną, ośmieliłabym się nawet stwierdzić, ze wory spodpachowe powiekszają te pod oczami;)) Do eczytnika nie moge wciąż dojrzeć, głównie dlatego, że i tak brak mi czasu (chyba?) na czytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ostatnio wyjęłam z torebki z 10 długopisów i zaczęłam się zastanawiać czy to normalne jest. Bardzo mi się podobają Twoje wpisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję!
      To chyba w pewnym sensie jest normalne:) Ja ilekroć opróżniam swoja torebkę, zawsze wywalam z niej tony śmieci, doslownie śmieci.

      Usuń

Prześlij komentarz